Burmistrz Brandon Johnson zapewnia, że budowa nowego stadionu Chicago Bears nie wymaga wprowadzania nowych podatków lub podniesienia już istniejących. Zaznaczył, że plan obejmuje wszystkie trzy wymagania jego administracji dotyczące wszelkich nowych inwestycji nad jeziorem Michigan. „Drużyna Bears zobowiązała się do sfinansowania inwestycji o wartości 2 miliardów dolarów. Dzięki niej Chicago otrzyma wyższe wpływy z podatków w związku z tą inwestycją” – powiedział burmistrz. „Powtarzam jeszcze raz, aby upewnić się, że wszyscy to rozumieją: Ten projekt nie spowoduje żadnych nowych podatków dla mieszkańców Chicago” – zapewnił Brandon Johsnon. Drużyna Bears przedstawiła w środę plan budowy nowego stadionu. Na jej gwarancję potrzeba ponad 2 miliardów dolarów, plus 300 milionów dolarów z funduszu NFL. Szacuje się, że potrzeba jednak znacznie więcej pieniędzy. Niedźwiedzie chcą 900 milionów dolarów od Illinois Sports Facilities Authority. Wniosek o obligacje z tego tytułu jest skomplikowany. Oprócz około 1 miliarda dolarów, drużyna chce refinansować 629 milionów dolarów długu z tytułu renowacji Soldier Field 20 lat temu przy użyciu miejskiego podatku hotelowego. Nowe obligacje zostałyby wykupione na 40 lat. Ponadto, aby stadion powstał, Bears proponują trzy fazy poprawy infrastruktury i kampusu muzealnego. Na rozpoczęcie prac potrzeba 325 milionów dolarów i te pieniądze chcą uzyskać od władz Illinois lub federalnych. Następnie 510 milionów dolarów w fazie drugiej i 665 milionów dolarów w fazie trzeciej. Przywódcy ze Springfield mówią, że są sceptyczni do planów chicagowskiej drużyny futbolowej. Gubernator J.B Pritzker twierdzi, że nie został zaproszony na środowe spotkanie przez Bears. „Jestem ich kibicem. Chcę żeby wygrywali i mieli świetne miejsce do gry, ale po prostu uważam, że dolary podatników muszą być chronione” – powiedział Pritzker. Gubernator zauważył, że zgodnie z planem Bears wzięliby wszystkie wpływy z podatku hotelowego na swój stadion, mimo że White Sox i Red Stars również planują zmiany miejsc.