W dalszym ciągu nie udało się wpaść na trop trzech mężczyzn, podejrzanych o zastrzelenie policjanta z Fox Lake. Porucznik Joe Gliniewicz zginął podczas pełnienia służby 1 września. Koroner powiatu Lake, doktor Thomas Rudd potwierdził w środę, że funkcjonariusz zmarł na skutek jednego, fatalnego postrzału. Nie ujawnił gdzie dokładnie został postrzelony. Wytłumaczył, że pod pojęciem „fatalnego postrzału” miał na myśli taki, który zniszczył organy wewnętrzne odpowiedzialne za czynności życiowe. Doktor Rudd dodał, że w dalszym ciągu specjaliści próbują ustalić z jakiej odległości padł śmiertelny strzał. Tymczasem śledczy prowadzący dochodzenie w sprawie śmierci swojego kolegi w dalszym ciągu nie natrafili na ślad sprawców. Wbrew wcześniejszym informacjom analizowane nagrania z monitoringów nadal nie pozwoliły na ustalenie tożsamości sprawców. Policja cały czas bazuje właściwie na zgłoszeniu przekazanym przez Gliniewicza, który powiedział dyspozytorowi o trzech podejrzanie zachowujących się mężczyznach – dwóch białych i jednym Afroamerykaninie.