Liczba osób aresztowanych w tym roku w Chicago spadła o blisko 28 procent. Z raportu opublikowanego przez gazetę „Chicago Sun-Times” wynika, że policja zatrzymała najmniej osób od 2001 roku. Do połowy grudnia aresztowano prawie 50 tysięcy osób kiedy w tym samym okresie 2015 prawie 69 tysięcy. Okazuje się, że zatrzymano znacznie mniej podejrzanych o poważne przestępstwa jak posiadanie broni, napady czy kradzieże. Spadła też liczba osób zatrzymanych za posiadanie narkotyków co może wynikać z dekryminalizacji posiadania mniejszych ilości marihuany. Nadkomisarz departamentu policji Chicago, Eddie Johnson stwierdził, że powodem wyjątkowo małej od prawie 15 lat zatrzymanych osób to lepsza współpraca z mieszkańcami i skuteczna walka z nielegalnym posiadaniem broni. Podkreślił, że policjanci zatrzymują tylko te osoby, które faktycznie złamały prawo. Tymczasem liczba aresztowań spadła kiedy w Wietrznym Mieście notuje się wzrost przestępczości i strzelanin, w których zginęło już ponad 700 osób.