Najnowsze dane sugerują, że zakończył się exodus funkcjonariuszy z departamentu policji Chicago. W marcu czyli przed drugą turą wyborów na burmistrza szef miejskiego związku zawodowego policjantów powiedział „New York Times”, że jeśli Brandon Johnson zostanie nowym włodarzem Wietrznego Miasta to „zobaczymy, jak setki policjantów odchodzi ze służby. to będzie exodus, jakiego nigdy wcześniej nie doświadczyliśmy” – mówił przewodniczący FOP, John Catanzara. Od prawie trzech lat chicagowski departament policji ma duże braki z powodu fali rezygnacji i przejść na emeryturę. Niebieski mundur nosi ponad 11 700 funkcjonariuszy o półtora tysiąca mniej niż w 2019 roku. Odejścia policjantów ni etylko w Chicago ale także w innych dużych amerykańskich miastach jak chociażby Dallas czy Seattle to efekt pandemii koronawirusa a także zamieszek z 2020 roku po śmierci Afroamerykanina, zatrzymanego przez policję w Minneapolis. Od kiedy Brandon Johnson objął rządy w Chicago z szeregów policji miejskiej odeszło tylko 17 funkcjonariuszy. Burmistrz nadal nie wyznaczył nowego nadkomisarza. W chicagowskiej policji służą młodsi funkcjonariusze, jest mniej białych a więcej Latynosów – wynika z danych z miejskiego Inspektora Generalnego. Przykładowo jeszcze w 2003 roku 58% policjantów było białych. Odsetek ten spadł do 43%, w zeszłym miesiącu. O 16 procent spadła też liczba czarnoskórych policjantów. Wzrosła za to o 8 % liczba funkcjonariuszy pochodzenia latynoskiego.