Z chicagowskich lotnisk O’Hare i Midway z powodu mrozu w środę nie odleciało prawie 2 tysiące samolotów. Tylko linie United w środę i w czwartek odwołały 500 lotów czyli 80 procent z zaplanowanych na te dni. Pracownicy lotnisk zajmujący się bagażami, mechanicy sprawdzający samoloty czy osoby z obsługi, pracujące na zewnątrz otrzymywały ciepłe napoje i dodatkową odzież by mogły w miarę normalnie funkcjonować. Z kolei chicagowskie przedsiębiorstwo komunikacji miejskiej już we wtorek rozpalało na torach ogniska by upewnić się, że zwrotnice nadal będą działać. Mróz dał się we znaki nie tylko pasażerom CTA ale także Metry i Amtrak, ten ostatni odwołał w środę pociągi do i z Chicago ze względu na niskie temperatury. Chicago przypominało „miasto duchów”. Mieszkańcy zastosowali się do apelu władz i pozostali w domach. Szkoły CPS oraz prywatne a także urzędy a nawet wiele sklepów było zamkniętych. Poczta także zawiesiła działanie na dwa dni.