Burmistrz Brandon Johnson zaprzeczył w poniedziałek, że poprosił prezesa Chicagowskich Szkół Publicznych (CPS) Pedro Martineza o złożenie dymisji. Powodem miały być – według mediów – rozmowy kontraktowe między nauczycielami a dystryktem, które utknęły w martwym punkcie. „Nikogo o nic nie prosiłem. Jedyną rzeczą, której wymagam w tym momencie, jest przywództwo, gotowe zainwestować w nasze dzieci” – powiedział burmistrz podczas uroczystego otwarcia The Roux. „Nasze dzieci zasługują na lidera, który je widzi, który je ceni i jest gotowy w nie zainwestować” – kontynuował Johnson. Przemawiając w poniedziałek w szkole podstawowej George’a Armstronga w Rogers Park, Martinez argumentował, że brak funduszy pozostaje główną przeszkodą, ponieważ Związek Zawodowy Nauczycieli Chicago (CTU) naciska na nowy kontrakt, który obejmuje zwiększenie liczby pracowników, podwyżkę płac nauczycieli i zmniejszenie liczebności klas. „Naszym największym wyzwaniem są zapisy, które kosztują dużo pieniędzy i to nie dlatego, że niekoniecznie się nie zgadzamy, ale dlatego, że odkąd objąłem stanowisko prezesa CPS dodałem już ponad 2 nauczycieli” – zaznaczył Pedro Martinez. Nauczyciele zarzucają Martinezowi, że nie stara się wystarczająco by zapewnić więcej pieniędzy na edukację i są podejrzliwi wobec środków oszczędnościowych, które prezes CPS może rozważać, aby załatać dziurę budżetową. Z informacji wynika, że CPS bierze pod uwagę zwolnienia i cięcia programowe.