Burmistrz Lori Lightfoot broniła planu wznowienia po Nowym Roku zajęć z udziałem uczniów w szkołach CPS. Decyzja ta spotkała się z krytyką Związku Zawodowego Nauczycieli Chicago ponieważ podjęto ją w momencie, gdy wzrasta liczba zachorowań na COVID-19. „Robimy wszystko by zapewnić naszym mieszkańcom także tym najmłodszym bezpieczeństwo. W ciągu ostatnich miesięcy podjęliśmy szereg kroków zmierzających do tego by upewnić się, że uczniowie w klasach będą mieli zagwarantowane bezpieczeństwo na najwyższym poziomie. Sale lekcyjne i same szkoły zostaną odpowiednio przygotowane” – oświadczyła w środę burmistrz Lightfoot. Dodała, że zdalne nauczanie sprawdza się jednak zwłaszcza młodsi uczniowie i specjalnej troski wymagają dodatkowej pomocy nauczycieli. Burmistrz podkreśliła, że szkoła to nie tylko miejsce gdzie dzieci uczą się matematyki to także miejsce gdzie mogą liczyć na wsparcie emocjonalne, kontakt z rówieśnikami i mają zagwarantowaną opiekę medyczną. We wtorek zarząd Chicagowskich Szkół Publicznych opublikował plan wznowienia zajęć z osobistym udziałem uczniów. Od 11 stycznia rozpoczną się zajęcia przedszkolne a od 1 lutego wznowią je uczniowie do ósmej klasy. Tymczasem wczoraj trzeci największy dystrykt szkolny, Nowy Jork podjął zdecydował o przejściu na zdalne nauczanie z powodu wzrostu liczby nowych przypadków koronawirusa.
