Burmistrz Lori Lightfoot rozważa podniesienie o 94 miliony dolarów podatku od nieruchomości – informuje gazeta „Chicago Tribune”. Powołując się na źródła w urzędzie miasta twierdzi, że droższe może być także paliwo. Burmistrz nie wyklucza bowiem podwyżki podatku od jego sprzedaży. Ponadto pracę może stracić co najmniej 350 osób zatrudnionych w administracji miejskiej. Dzięki temu udałoby się zaoszczędzić niespełna 13 milionów dolarów. Zlikwidowanych ma zostać także tysiąc wakatów. Miejsca te nie zostały obsadzone mimo, że ujęto je w projekcie budżetowym. Ten ruch z kolei przyniesie oszczędności na kwotę 77 milionów dolarów. Lightfoot nie wyklucza ponadto przefinansowania zadłużenia miasta na kwotę 500 milionów dolarów. Wszystko to w ramach próby załatania dziury budżetowej szacowanej na 1.2 miliarda dolarów. Burmistrz zastanawia się także nad złożeniem wniosku do Chicagowskich Szkół Publicznych (CPS) o zwrot 40 milionów dolarów ze składek emerytalnych, wnoszonych przez władze miasta. Podobnie Lori Lightfoot postąpiła w ubiegłym roku, za co zresztą została skrytykowana. W środę burmistrz ma przedstawić projekt budżetowy Chicago na 2021 rok.
