Dwunastu demokratycznych gubernatorów wydało wspólne oświadczenie, w którym zapewniają, że wszystkie ważne głosy zostaną policzone. Deklaracja pojawiła się po pierwszej debacie prezydenckiej jaka odbyła się we wtorek pomiędzy Donaldem Trumpem a Joe Bidenem. Urzędujący prezydent Trump stwierdził mimo braku dowodów, że głosowanie korespondencyjne stwarza możliwość fałszowania wyborów. Wezwał swoich zwolenników by przeanalizowali wyniki sondaży, które mogą stać się sposobem zastraszania wyborców. W środę gubernatorowie Illinois. J.B. Pritzker, Michigan Gretchen Whitmer, Kalifornii Gavin Newsom, Wisconsin Tony Evers a także gubernatorzy New Jersey, Wirginii, Minnesoty, Oregonu, Nevady, Waszyngtonu, Nowego Meksyku i Delaware wydali oświadczenie. Czytamy w nim: „Wszelkie próby odrzucenia korespondencyjnych kart do głosowania i odmowa pokojowego przekazania władzy jest niczym innym jak zamachem na demokrację. Nie ma absolutnie żadnego usprawiedliwienia dla zastraszania i nękania wyborców. Jest to ewidentna odmowa prawa wyborcom do tego by ich głos był słyszany co gwarantuje Konstytucja Stanów Zjednoczonych”. Gubernatorzy zaznaczyli, że jeżeli Donald Trump przegra wybory musi opuścić Biały Dom i przekazać władzę kolejnemu prezydentowi. Zwrócili się do polityków zarówno partii demokratycznej jak i republikańskiej o a gwarancję demokratycznego procesu wyborczego. Donald Trump od dłuższego czasu krytykuje korespondencyjne głosowaniem, które w tym roku cieszy się w USA ogromną popularnością ze względu na pandemię koronawirusa. Wybory powszechne w tym prezydenckie odbędą się 3 listopada.
