Blisko 85 tysięcy osób w Chicago uczestniczyło w sobotnim „Marszu za nasze życie”. Podobne akcje odbyły się tego dnia w innych miastach Stanów Zjednoczonych między innymi w Waszyngtonie. Marsze zorganizowano w związku ze strzelaniną, do jakiej doszło w lutym w szkole na Florydzie, w której zginęło 17 osób. Od tamtej pory w całym kraju organizowane są akcje, mające zwrócić uwagę rządzących na konieczność zaostrzenia prawa przy wydawaniu pozwoleń na broń i jej sprzedaż. Uczestnicy sobotnich wieców domagali się ponadto zapewnienia bezpieczeństwa w szkołach. Mieli oni ze sobą transparenty z napisami „Nie dla broni w szkołach” ,„Ratujcie dzieci”, „Nigdy więcej” i „Nasza krew na waszych rękach”. Wiec odbył się w Union Park, gdzie przemawiali lokalni aktywiści oraz uczniowie a także senator Dick Durbin, Demokrata reprezentujący Illinois w Waszyngtonie. Polityk ten od lat jest zwolennikiem zaostrzenia przepisów dla posiadaczy broni. Podobne marsze odbyły się również w innych miasteczkach naszego stanu między innymi w Glen Ellyn, Schaumburgu, Downers Grove, Vernon Hills, Elgin, Frankfort, Skokie i Oswego.
