Odszkodowanie w wysokości 600 tysięcy dolarów otrzyma mężczyzna przypadkowo zamknięty przez ponad 30 godzin w celi więzienia powiatu Cook. W lipcu 2014 roku Farad Polk odwiedzał swojego syna odbywającego karę w tym zakładzie penitencjarnym. Strażnik wskazał mu pomieszczenie w części kompleksu więziennego gdzie jeszcze nie był. Polk był przekonany, że to nowy pokój odwiedzin. Mężczyzna znalazł się w pomieszczeniu, które nazwał klatką o wielkości 8 na 8. Wprawdzie skorzystał z przycisku alarmowego znajdującego się na jednej ścianie ale bezskutecznie. W zamknięciu przebywał przez 32 godziny. Spał na betonowej podłodze, nie miał dostępu do wody i jedzenia. Dopiero po uszkodzeniu systemu przeciwpożarowego, który wszczął alarm został znaleziony w celi przez chicagowskich policjantów. Farad Polk został skuty kajdankami i dopiero po wyjaśnieniach mężczyznę zwolniono. To było traumatyczne przeżycie i od tamtej pory nie odwiedziłem mojego syna w więzieniu – przyznał podczas rozmowy z dziennikarzami Farad Polk. Dodał, że obawia się, iż do podobnej pomyłki może dojść w przypadku innej osoby odwiedzającej skazanego w więzieniu powiatu Cook.
